Mimo że Koziorożec jest wyobrażany jako mityczny stwór, największe gwiazdy konstelacji tworzą na niebie kształt nie zwierzęcia, a trójkąta. Wierzchołki tego wzoru są wyznaczone przez dwie gwiazdy czwartej wielkości i jedną trzeciej wielkości. Najjaśniejszą gwiazdą w konstelacji jest Deneb Algedi.
Ich postawa intryguje. Co myśleli, co widzieli, rozumieli, skoro dla oddania czci nowonarodzonemu królowi ruszyli w długa drogę? Z cyklu „Postaci Bożego Narodzenia” Mędrcy świata, monarchowie, gdzie spiesznie dążycie... Tak, ci którzy w tradycji nazywani są królami, w opowieści ewangelisty Mateusza, który jako jedyny przekazał nam informację o tym wydarzeniu, są po prostu mędrcami. Tłumacząc dosłownie – magami, ale nie wchodźmy w wyjaśnienia kogo na ówczesnych wschodnich dworach nazywano magami. Ludzie mądrzy, ludzie uczeni, którzy w tym co zobaczyli na niebie – sami mówili o gwieździe – zobaczyli znak, że oto gdzieś narodził się nowy król żydowski. Król? Ha. Różnych królów i władców było przecież w tamtych realiach bez liku. Trudno sobie raczej wyobrazić, by ruszyli w długą i wymagającą podróż z powodu pierwszego lepszego mającego się narodzić króla. Chyba musieli uznać, że skoro wieść o narodzinach tego króla widać na niebie, to musi to być nie byle jaki król. Król, któremu koniecznie trzeba się pokłonić. Ale gdzie? No skoro król żydowski, to chyba trzeba spytać w Jerozolimie, świętym mieście i stolicy Żydów. Stąd tam właśnie się udali, pewnie nie bardzo świadomi, jak na wieść o tym może zareagować zazdrośnie strzegący swojej władzy król Herod. Warto ten szczegół chyba zauważyć: do Jerozolimy nie prowadzi ich gwiazda. W rozmowie na dworze mówią, że zobaczyli gwiazdę nowego króla na wschodzie, ale nie znaczy, że to ona przywiodła ich do tego miasta. Dopiero tam, od wezwanych przez Heroda uczonych dowiedzieli się, że wedle zapowiedzi proroków ten król, nie byle jaki, ale właśnie taki ważny, miał się urodzić w Betlejem. Tam więc ruszyli i tam, do Jezusa i Maryi, doprowadziła ich owa gwiazda, którą wcześniej zobaczyli w swoich stronach. Przyszli, zobaczyli i oddali Małemu Jezusowi pokłon. Dokładniej: padli przed Nim na twarz. Ten sposób pokłonienia się był najwyższym wyrazem poddania i czci, jaką można było komuś okazać. W realiach religii Izraela coś takiego należało się tylko Bogu. A potem Mędrcy ofiarowali swoje dary: złoto, kadzidło i mirrę... Złoto jako dla Króla, kadzidło jako dla Boga, a mirrę jako dla człowieka? Zostawmy symbolikę tych darów otwartą. Postawa mędrców intryguje... Spodziewali się wielkiego króla, prawda. Ale ten urodził się gdzieś daleko. Czy nie mogli powiedzieć, że to, przynajmniej na razie, nie Ich sprawa? Co skłoniło ich do podjęcia takiej eskapady? Na pewno nie byle co... Na pewno wielkość tego Dziecka widzieli w kategoriach całkiem nadzwyczajnych... Czy widzieli w Nim Boga? Nie wiadomo. Zbawcę wszystkich ludzi? Trudno powiedzieć, czy w ogóle rozmyślali o zbawieniu i życiu wiecznym. Lecz uznali, że temu Dziecku trzeba oddać hołd. I tak zrobili. A my dziś? Dzisiejszy świat zda się nie potrzebować Boga. Nawet ci, którzy nazywają siebie samych chrześcijanami nadspodziewanie często uważają, że On jest od ich potrzeb; że kiedy mają potrzebę – także duchową – to do Niego przychodzą, a jak nie mają potrzeby... A to nie tak. On jest naszym nie do wysłowienia dobroczyńcą. Jemu zawdzięczamy każde dobro, każda miłość, każdą mądrość, każde piękno. My stworzeniem jesteśmy – On naszym Stwórcą. Oddawanie Mu czci, to najbardziej prawe i sprawiedliwe, co możemy zrobić. Oddawania czci... Na pewno świętym życiem. Bo żyjąc według Jego wskazań pokazujemy, że jest naprawdę ważny, że traktujemy Go na serio; że boimy się Boga czyli nie tyle drżymy przed Nim ze strachu, co odnosimy się do Niego z należną Mu czcią i szacunkiem. Ale też oddajemy Mu cześć podczas każdej Eucharystii. Przez Chrystusa z Chrystusem i w Chrystusie w jedności Ducha Świętego. Przyłączamy się do tej wyjątkowej ofiary uwielbienia, jaką złożył Ojcu na krzyżu Jezus Chrystus. Co najmniej raz w tygodniu. Zastanawiać się, czy mam taką potrzebę czy nie, to takie małostkowe. Trzeba przyjść, bo tak się godzi, bo tak trzeba. Bo to sprawiedliwe i słuszne. A dla nas też zbawienne...
«Świątynia Boga w niebie się otwarła, i Arka Jego Przymierza ukazała się w Jego świątyni. Potem wielki znak się ukazał na niebie: Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej
Czyżby chmury i słońce były symbolem jakiegoś przesłania z nieba? Czy w ten sposób winniśmy odczytywać intrygujące fotografie?Ostatnimi czasy na forach społecznościowych pojawiło się kilka niezwykle intrygujących fotografii przedstawiających niecodzienne kształty chmur i zjawiska wywołane światłem licznych komentarzach, często o apokaliptycznym zabarwieniu, nie zabrakło takich określeń jak „znaki”, „cuda” czy „ostrzeżenia”. Oto 4 najbardziej niezwykłe także:Czy widzisz na tym zdjęciu różaniec utworzony z wody?Chmura w kształcie twarzy dziecka w łonie matki (Francja)Zdjęcie to stało się internetowym viralem po tym, jak pokazała je TV France 3 w dniu 22 czerwca 2018 r. Wykonała je Laury Moussière, mieszkanka Cournon d’Auvergne, miasta w centralnej Francji, w sierpniu 2017 wydaje się przedstawiać twarz dziecka w łonie matki. Duża część komentarzy łączy ten obraz z nasilającymi się w wielu krajach nastrojami proaborcyjnymi, uważając to zjawisko za „nadprzyrodzony znak” w obronie w kształcie Ducha Świętego nad RzymemNiektórzy widzą w tej ogromnej chmurze obraz „gołębia pokoju”, „orła” lub wręcz widzialną postać Ducha Świętego. Fotografia ta krąży po internecie już od wielu lat, a jej autentyczność nie została nigdy miejsce jej wykonania wskazywano już Jerozolimę, Zacatecas (Meksyk) i Rzym. Rzeczywiście, budynek z prawej strony fotografii to watykańska Bazylika św. słońca w formie „Chrystusa Zbawiciela” (Włochy)Zdjęcie zrobione o zachodzie słońca na południu Włoch, którego autorstwo przypisuje się włoskiemu przedsiębiorcy z Agropoli, Alfredo Lo Brutto. Przedstawia ono świetlaną postać utworzoną przez promienie słoneczne przebijające się poprzez tej stojącej postaci przypominają unoszącego się nad Morzem Tyrreńskim Jezusa Chrystusa. Internauci wskazują podobieństwa z figurą Chrystusa Zbawiciela w Rio de która „objęła” bazylikę maryjną w Costa RicaMiało to miejsce w sobotę, w dzień tygodnia poświęcony Matce Bożej, w mieście Cartago, niedaleko San José, stolicy Costa Rica, dokładnie nad Bazyliką Matki Bożej Anielskiej, patronki krajów Ameryki Środkowej. Był 3 listopada 2018 r. Tęcza jako taka nie jest niczym niezwykłym – to zjawisko całkiem naturalne i dość powszechne. Jednak w tym obrazie urzekła jej „doskonałość” i bez wątpienia symboliczność – łuk światła i kolorów ozdabiający kościół poświęcony Matce Bożej, patronce całego to są cuda?Nie. Z technicznego punktu widzenia nie można mówić o cudzie, gdy istnieją prawdopodobne naukowe wytłumaczenia jakiegoś wydarzenia. Często zdarza się, że zjawiska natury przyjmują dziwne i intrygujące kształty, mogą wręcz przypominać dzieje się nie tylko z chmurami, dotyczy to też kwiatów, kształtów korony drzew, zarysów gór, rzecznych zakoli widzianych z lotu ptaka. Zjawisko polegające na tym, że abstrakcyjne wzory wydają się mieć realne kształty naukowo nazywa się pareidolia (z greckiego para – podobny, eidolon – obraz, figura).Użycie terminu „cud” jest dość powszechne i częste, aby opisać jakieś zjawisko, które wydaje się nadprzyrodzone – w większości przypadków użycie tego słowa jest zamierzone i spowodowane dobrymi intencjami, jednak jako termin techniczny w tych przypadkach pojawia się pochopnie i to zjawiska niewytłumaczalne naukowo, które przeczą znanym nam prawom natury. Powyższe przypadki można bez problemu wytłumaczyć jakieś zjawisko mogło być oficjalnie uznane za nadprzyrodzone, musi zostać najpierw poddane dokładnym i szczegółowym badaniom. Kościół katolicki opiera się na bardzo surowych naukowych kryteriach, zanim ogłosi jakieś zjawisko uzdrowienia są badane przez dziesiątki lat, zanim Kościół uzna je za cudowne. Każdy przypadek musi być dokładnie przebadany przez lekarzy, oceniony przez naukowców (w większości świeckich, a nawet ateistów), poddany publicznej ocenie i dopiero po przeprowadzeniu wszelkich naukowych analiz kościelne komisje teologiczne przeprowadzają analizę teologiczną (możesz dowiedzieć się co nieco na temat dokonywanej przez Kościół delikatnej oceny domniemanych cudów, klikając na poniższy artykuł o 7 kryteriach, jakie muszą być spełnione, aby uznać za cud uzdrowienia dokonujące się w Lourdes: 7 kryteriów cudownego uzdrowienia).Czytaj także:Pokazała na zdjęciu, jak mleko kobiece zmusza bakterie do ucieczki. Internauci zachwyceniCzy to są znaki?Jeśli za „znak” uznamy coś, co jest nośnikiem „znaczenia”, to nie ma błędu w nazywaniu tych zjawisk znakami natury – czyli „przewidzianymi” w naturalnym porządku rzeczy. Jak bardzo niespotykane by się one nie wydawały, potwierdzają jedynie ów naturalny porządek. A to już samo w sobie jest porywające: istnieje naturalny porządek zamiast zwykłego rzeczy samej, nie tylko sprawy nadprzyrodzone mogą nami wstrząsnąć; sama natura, włącznie z naszą zdolnością do podziwu piękna, ma nam wiele „do powiedzenia” – fascynująca niezwykłość natury sama w sobie skłania nas do stawiania kluczowego dla filozofii i nauki pytania: co jest początkiem tego wszystkiego? Nawet wydarzenia całkowicie wytłumaczalne przez naturalny porządek rzeczy mogą stać się „zapalnikiem” dla bardzo ważnych wierzy, że Bóg przemawia do nas przez znaki, czy to naturalne, czy nadprzyrodzone, i że On zawsze pozostawia wolności sumienia każdego z nas ostateczną ocenę i interpretację. Nawet ateiści zwykli podkreślać, że tragedie są „dowodem” na nieistnienie Boga, osadzając swoją „wiarę” w nieistnienie Boga na subiektywnie interpretowanych dowodach (które, z punktu widzenia nauki, nie mają wartości dowodów).Dla kogoś, kto wierzy w nieistnienie Boga, wszystko jest i będzie zwyczajnym przypadkiem i brakiem sensu. Dla kogoś, kto wierzy w Boga i w nadprzyrodzony sens życia, wszystko jest i będzie wielkim cudem, o którym świadczy mnóstwo pełnych sensu znaków.„Niebiosa głoszą chwałę Boga, dzieło rąk Jego nieboskłon obwieszcza” [Ps 19 (18), 2].Czytaj także:Oto Jonasz XXI wieku. Wieloryb połknął go „przez pomyłkę”
Zwracamy się do Boga Ojca Ojcze nasz, któryś jest w niebie, święć się imię Twoje; przyjdź królestwo Twoje; bądź wola Twoja, jako w niebie tak i na ziemi. Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom. I nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego. Amen.
„Gdy lud oczekiwał z napięciem i wszyscy snuli domysły w sercach co do Jana, czy nie jest Mesjaszem, on tak przemówił do wszystkich: «Ja was chrzczę wodą; lecz idzie mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u sandałów. On będzie was chrzcił Duchem Świętym i ogniem». Kiedy cały lud przystępował do chrztu, Jezus także przyjął chrzest. A gdy się modlił, otworzyło się niebo i Duch Święty zstąpił nad Niego, w postaci cielesnej niby gołębica, a z nieba odezwał się głos: «Ty jesteś moim Synem umiłowanym, w Tobie mam upodobanie»” (Łk 3, Niedziela Chrztu Pańskiego kończy w Kościele okres Bożego Narodzenia. Rozpoczynamy tak zwany „czas zwykły”. W ten zwykły czas wprowadza nas tajemnica chrztu Jezusa. W życiu ludzkim, również religijnym ważna jest inicjacja i rytuały. Taki charakter miał chrzest Jana. Wprowadzał do wspólnoty tych, którzy oczekiwali bliskiego przyjścia Mesjasza. Chrzest poprzedzało wyznanie grzechów. Następnie zanurzano się w wodzie, pozostawiając w jej nurtach grzechy. Człowiek obmyty wodą łączył się z boskim źródłem życia. Oczywiście, że Jezus, który nie miał nawet cienia grzechu nie potrzebował chrztu. Jednak stanął w grupie grzeszników. Wszedł w nasz świat, naszą słabość, nędzę, grzech. „Zbrukał się” niejako wszystkimi grzechami, które pozostawiano w Jordanie, by później nas z nich wyzwolić poprzez krzyż. W kościele wschodnim obrzęd uświęcenia wód Jordanu wyraża symboliczne zanurzenie krzyża w wodach. Jedynym sposobem, by spotkać dogłębnie Jezusa jest świadomość, że jesteśmy grzesznikami i potrzebujemy Jezusa. Odcięcie się od grzeszników, przekonanie, że jest się innym, lepszym, sprawiedliwym jest wykluczeniem siebie z relacji z Jezusem. Św. Łukasz podkreśla trzy symbole chrztu Jezusa: 1. Otwarte niebo. W adwentowym czasie towarzyszyło nam dramatyczne wołanie Izajasza: Obyś rozdarł niebiosa i zstąpił (Iz 63, 19). W chwili chrztu Jezusa otwiera się niebo, Więź między Bogiem a człowiekiem, która została zerwana jednostronnie przez człowieka, zostaje ponownie przywrócona. Człowiek wchodzi na nowo w orbitę miłosierdzia i łaski. Dlatego język Jezusa różni się od Jan Chrzciciela. Jan mówił o karze, gniewie Bożym, akcentował sprawiedliwość. Jezus mówi o miłości, dobroci i miłosierdziu Ojca. 2. Duch Święty w postaci gołębicy. Egzegeci w rożny sposób interpretują gołębicę. Mamy tutaj odniesienie do Ducha, który unosił się nad pierwotnym chaosem, gdy Bóg kształtował świat. Gołębica pojawia się również po potopie, gdy przynosi Noemu radosną wiadomość o ustąpieniu wód, czyli końcu kary Bożej. W poezji i Biblii gołębica symbolizuje miłość. Gołąbko ma, ukaż mi swą twarz i daj mi usłyszeć swój głos – mówi oblubieniec do ukochanej w Pieśni nad Pieśniami (Pnp 2, 14). W czasie chrztu Jezusa miłość Boża znów spłynęła na świat. Bóg w Jezusie ukazał nam swą twarz i dał usłyszeć swój głos. 3. Głos Boga jest trzecim elementem chrztu Jezusa. Zostaje przerwane milczenie. Autor listu do Hebrajczyków pisze: Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś Bóg do ojców przez proroków, a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna (Hbr 1, 1n). Bóg przemówił do nas przez Syna językiem miłości: Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie. W obrzędzie chrztu Jezusa uczestniczy cała Trójca Święta: Bóg Ojciec, Syn Boży, Duch Święty. Bóg Ojciec jest głosem, wypowiada Słowo, rodzi Syna: Tyś Synem moim, ja Ciebie dziś zrodziłem (Ps 2, 7). Syn Boży objawia pokorę Boga, wchodzi we wspólnotę z grzesznikami, ogałaca się. Duch Święty, który jest miłością, „unosi się między Ojcem i Synem”. Jakby „łączy” ich; czyni Jednym. Trójca Święta towarzyszy również początkowi naszego życia duchowego. Jest z nami w czasie sakramentu chrztu. Bóg Ojciec wypowiada te same słowa, które wypowiedział nad Jezusem: Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie. Jezus zaprasza nas do intymnej relacji przyjaźni. A Duch Święty napełnia Bożą miłością. Jaki sens ma dla mnie rytuał chrztu świętego? Czy świadomość, że jestem chrześcijaninem, a więc ochrzczonym przekłada się na moje codzienne życie? Jakie jest moje doświadczenie Boga Ojca i siebie jako dziecka Bożego? Jak wygląda moja przyjaźń z Jezusem? Jakie miejsce w moim życiu duchowym zajmuje Duch Święty? Jak często modlę się do Trójcy Świętej? fot. autor
Dosłownie każdy z nas był i jest w tym centrum. Na to co dziś wiemy o wszechświecie to nie ma on takiego centrum centrum w środku jak np jakiś ląd. Może to trochę pozwoli Karolinie i innym osobom zainteresowanym wyobrazić sobie jak to jest że każdy będzie widzieć Boga w Niebie skoro tyle tych dusz tam jest.
Ewangelia wg św. Marka 13,24-32. ( Jezus powiedział do swoich uczniów: „W owe dni, po tym ucisku, słońce się zaćmi i księżyc nie da swego blasku. Gwiazdy będą padać z nieba i moce na niebie zostaną wstrząśnięte. Wówczas ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w obłokach z wielką mocą i chwałą. Wtedy pośle On aniołów i zbierze swoich wybranych z czterech stron świata, od krańca ziemi aż do szczytu nieba. A od drzewa figowego uczcie się przez podobieństwo. Kiedy już jego gałąź nabiera soków i wypuszcza liście, poznajecie, że blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie, że to się dzieje, wiedzcie, że blisko jest, we drzwiach. Zaprawdę, powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie. Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą. Lecz o dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec”. Komentarz do Ewangelii: Jezus chce cię przygotować na wyjątkowe spotkanie. Zapowiada dzień, w którym przywoła wszystkich do siebie. Dla każdego ma specjalne zaproszenie, twoje także jest już wypisane, jesteś wezwany po imieniu. Bóg przychodzi z mocą, cała natura jest Mu posłuszna. Słońce i gwiazdy objawiają Jego potęgę, ale ty nie masz się czego bać. Bóg okazuje swoją moc, aby pokonać twoich wrogów. Tobie przynosi wolność i radość życia z Nim w chwale. Jesteś ważny dla Boga, na dowód tego On już teraz uwrażliwia twoje serce, wzywa cię do postawy czuwania i roztropności, która uchroni cię przed pójściem za fałszywymi Bogami. Jak to wygląda w Twojej codzienności? Czy znasz głos Jezusa na tyle, aby go rozpoznać, gdy powtórnie przyjdzie… Niebo to radość przebywania z Bogiem twarzą w twarz, lecz możesz już teraz ucieszyć się z obecności Pana przy tobie. Poproś o ducha świętego aby pomógł ci czuwać, byś potrafił rozpoznawać głos Boga w swoim sercu i w świecie. Źródła:
Bez względu na to, czy jesteś początkującym czy doświadczonym w odmawianiu różańca, pamiętaj, że każda tajemnica różańca jest okazją do głębszego poznania Boga i Jego miłosierdzia. Zachęcamy do regularnego odmawiania różańca i korzystania z rozważań różańcowych, które mogą stać się źródłem duchowej odnowy i
Na niebie ukazał się przerażający znak! Data utworzenia: 15 sierpnia 2014, 13:44. Niezwykła rzecz ukazała się na niebie pewnemu Amerykaninowi w Cape Coral na Florydzie. Jechał z domu do pracy. Gdy spojrzał w niebo aż go zamurowało. Jego oczom ukazał się przerażający znak. Chmury układały się w kształt potężnej sylwetki. Co to może oznaczać? To anioł, czy diabeł? Na niebie ukazał się znak! Wierzący w Boga wieszczą apokalipsę! Foto: / BRAK - „Jestem katolikiem i wierzę w Boga. Niedawno zastanawiałem się, czy Pan mnie widzi i czy słyszy modlitwy moje i mojej rodziny. Krótko po tym na niebie zauważyłem ten znak” - komentował autor zdjęcia. Pewne jest jedno. Nie trzeba się długo przypatrywać, aby dostrzec jakąś postać. Jedni mówią, że to anioł śmierci, który zwiastuje jakąś tragedię. Inni natomiast, że to odpowiedź na modlitwy i komentarze papieża Franciszka. - Ponawiam pilny apel do społeczności międzynarodowej o działanie w celu położenia kresu obecnej humanitarnej katastrofie” - napisał papież w otwartym liście po dramatycznych wydarzeniach, jakie miały miejsce na północy Iraku. Demon ukazał się nad Wisłą Cud! Anioł ukazał się na szybie Wybór nowego papieża moralną kompromitacją Kościoła katolickiego Znachor doprowadzany do sądu: Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem:
Juliusz Słowacki cytaty. Na niebie. Jest Bóg zapomnę, że jest, będę żyła, Jakby nie było Boga. Juliusz Słowacki Balladyna. Bóg.
Please verify you are a human Access to this page has been denied because we believe you are using automation tools to browse the website. This may happen as a result of the following: Javascript is disabled or blocked by an extension (ad blockers for example) Your browser does not support cookies Please make sure that Javascript and cookies are enabled on your browser and that you are not blocking them from loading. Reference ID: #c093f77f-1382-11ed-9fff-4946616d4f7a
Rc4Z. bliaju378q.pages.dev/187bliaju378q.pages.dev/84bliaju378q.pages.dev/21bliaju378q.pages.dev/78bliaju378q.pages.dev/259bliaju378q.pages.dev/60bliaju378q.pages.dev/63bliaju378q.pages.dev/299bliaju378q.pages.dev/8
twarz boga na niebie