Dołączył: 2011-01-18 Miasto: Warszawa Liczba postów: 3050 23 października 2012, 10:58 straciłam radość i spokój wewnętrzny.... wiem ze mam poważne problemy duże chustawki nastroju, jednego dnia myślę że wszystko się ułoży (już nie jak dawniej że mogę wszystko i zwojuje świat) nastepnego kompletny dół , bezsens istnienia, niezrozumienie... wrecz osaczenie.... wiem ze sama sobie nie poradzę ale czy jakakolwiek terapia potrafi przywrócić radośc życia? czy będzie kolejnym powodem do zmartwień... bo przecież pewnie wydałabym na nią sporo kasy... nie wiem za co sie wziąść żeby było dobrze czuje że utknęłam w martwym punkcie , wegetuje i powoli niszczę samą siebie czy któraś z Was przeszła taką terapię antydepresyjna? na czym taka terapia polega leczy sieĽ ją lekami czy siłą perswazji? czy jest ona skuteczna? czy coś mi może pomóc? KtoPytaNieBladzi 23 października 2012, 12:49 Idź do psychiatry. Jeśli to depresja to dobrze dobrane leki na pewno pomogą. Przechodziłam przez to 20 % sukcesu., psychoterapia to 80 % sukcesu. Jeśli tabletki cudownie pomogły same w sobie to znaczy, że nie musiała to być depresja kliniczna. poza tym są różne rodzaje depresji i nie każdą da się wyleczyć tabletkami. Mam w rodzinie osobę chorą od ośmiu lat, tabletki żadne jej nie pomagają, więc z tym "na pewno" to gruba przesada. Salemka 23 października 2012, 13:02 KtoPytaNieBladzi napisał(a):Salemka napisał(a):Idź do psychiatry. Jeśli to depresja to dobrze dobrane leki na pewno pomogą. Przechodziłam przez to 20 % sukcesu., psychoterapia to 80 % sukcesu. Jeśli tabletki cudownie pomogły same w sobie to znaczy, że nie musiała to być depresja kliniczna. poza tym są różne rodzaje depresji i nie każdą da się wyleczyć tabletkami. Mam w rodzinie osobę chorą od ośmiu lat, tabletki żadne jej nie pomagają, więc z tym "na pewno" to gruba przesada. Dlatego napisałam dobrze dobrane. Jednak fakt pewności nie ma, ale z drugiej strony wiara w sukces to połowa sukcesu - również w tej nie zgadzam się z Twoją proporcją. Ja bym ją odwróciła - bazując na moich doświadczeniach i doświadczeniach mojej rodziny. U mnie nikt nie chodził na terapię, ale każdy się wyleczył i to różne depresje. Z niektórych nie da się wyjść zupełnie bez terapii, ale w każdej leki pomogą. Czasami same leki wystarczą. Jestem żywym przykładem, jednak tak jak później i wcześniej pisałam - niektórym jest potrzebny typowa depresja - ta bez wpływu jakichś wydarzeń życia tylko wynikająca z zaburzeń chemicznych w mózgu to choroba ciała a nie duszy. Dołączył: 2011-11-15 Miasto: Pod Poziomkowym Krzaczkiem Liczba postów: 14722 23 października 2012, 13:07 Kochana, a co się dzieje?Tak, nie raz tak przechodziłam, a jednak żyję, mam się dobrze i znów widzę świat w kolorowych barwach. Terapetą najlepszym jestem sama dla siebie. Bo jeśli człowiek nie chce sobie samemu pomóc to i mu najlepszy psycholog nie pomoże. Salemka 23 października 2012, 13:13 RybkaArchitektka napisał(a):Kochana, a co się dzieje?Tak, nie raz tak przechodziłam, a jednak żyję, mam się dobrze i znów widzę świat w kolorowych barwach. Terapetą najlepszym jestem sama dla siebie. Bo jeśli człowiek nie chce sobie samemu pomóc to i mu najlepszy psycholog nie pomoże. Masz dużo racji. Zmiany muszą wychodzić od nas. Jednak czasami potrzebujemy impulsu z zewnątrz, bo jak jest już naprawdę źle to człowiek nie ma siły nawet myśleć o pomaganiu samemu sobie... U mnie takim kimś była mama. Ona wierzyła zamiast mnie i ciągle mnie zapewniała, że będzie dobrze. Zabrała mnie do lekarza, była ze mną. Rozmawiała. Tłumaczyła. Może dlatego nie potrzebowałam terapii. Jednak przynajmniej w moim wypadku jestem pewna, że bez leków mogłoby mnie już nie być na tym świecie. Dołączył: 2008-03-03 Miasto: Szczecin Liczba postów: 418 23 października 2012, 13:41 oj skad ja to znam wakcje przechodzilam taka depreche ze juz drugi raz ale tym razem duzo zdecydowalam sie na zadne terapie psychiatrow i psychologow bo moim zdaniem sa musisz sama od siebie mnie terapia bylo ogladanie duzzzzzo komedi zeby wiesz moje samopoczucie sie poprawilo,pozniej musialam wyzalic sie najblizszej mi osobie i wyplakac sie w jego ramie to trwa dlugo nawet pare msc ale coz tak to tez myslalam o ludziach ktorzy maja bardzo ciezko w zyciu np nieuleczalnie chore dziecko wiec moja deprecha byla do takiej sprawy bardzo to i nie bardzo ale maja duzo wieksze problemy niz ci smiej sie ile wlezie,ogladaj duzo smiesznych rzeczy a przejdzie. Dołączył: 2012-01-27 Miasto: Warszawa Liczba postów: 7501 23 października 2012, 13:59 coś jest nie tak, może nawet od normalnej morfologii i hormonów siądź i zastanów się nad sobą. Jak chcesz, żeby wyglądał Twoje życie? Czego od niego chcesz? O czym marzysz?I nie bój się, że to śmieszne, głupie, że nie wypada, w ogóle nie ma takich sama sobie na te pytania odpowiesz, to pomyśl, czy dasz radę sama, czy potrzebujesz specjalisty, który jakoś pomoże Ci zrozumieć siebie, źródło problemów i znaleźć wyjście. Coś się z Toba dzieje, masz oczywiście prawo do gorszych dni, ale z Twojego pisania przebija taka potworna życiowa rezygnacja- jest źle i nigdy nie będzie inaczej, ale co ja mogę. A to nie tak. Możesz. Tylko musisz chcieć. Salemka 23 października 2012, 13:59 ulawisnia napisał(a):oj skad ja to znam wakcje przechodzilam taka depreche ze juz drugi raz ale tym razem duzo zdecydowalam sie na zadne terapie psychiatrow i psychologow bo moim zdaniem sa musisz sama od siebie mnie terapia bylo ogladanie duzzzzzo komedi zeby wiesz moje samopoczucie sie poprawilo,pozniej musialam wyzalic sie najblizszej mi osobie i wyplakac sie w jego ramie to trwa dlugo nawet pare msc ale coz tak to tez myslalam o ludziach ktorzy maja bardzo ciezko w zyciu np nieuleczalnie chore dziecko wiec moja deprecha byla do takiej sprawy bardzo to i nie bardzo ale maja duzo wieksze problemy niz ci smiej sie ile wlezie,ogladaj duzo smiesznych rzeczy a że Tobie przeszło, ale nie każdemu przejdzie samo z siebie. Poza tym ciekawe, że wypowiadasz się tak negatywnie o czymś o czym nie masz pojęcia, bo tego nie spróbowałaś. Dołączył: 2008-03-03 Miasto: Szczecin Liczba postów: 418 23 października 2012, 14:06 Salemka napisał(a):ulawisnia napisał(a):oj skad ja to znam wakcje przechodzilam taka depreche ze juz drugi raz ale tym razem duzo zdecydowalam sie na zadne terapie psychiatrow i psychologow bo moim zdaniem sa musisz sama od siebie mnie terapia bylo ogladanie duzzzzzo komedi zeby wiesz moje samopoczucie sie poprawilo,pozniej musialam wyzalic sie najblizszej mi osobie i wyplakac sie w jego ramie to trwa dlugo nawet pare msc ale coz tak to tez myslalam o ludziach ktorzy maja bardzo ciezko w zyciu np nieuleczalnie chore dziecko wiec moja deprecha byla do takiej sprawy bardzo to i nie bardzo ale maja duzo wieksze problemy niz ci smiej sie ile wlezie,ogladaj duzo smiesznych rzeczy a że Tobie przeszło, ale nie każdemu przejdzie samo z siebie. Poza tym ciekawe, że wypowiadasz się tak negatywnie o czymś o czym nie masz pojęcia, bo tego nie nie probowalam ale znam inne osoby ktore byly i nic nie samemu chciec a jesli sie uda to czlowiek wie ze jest silny i ma ta satysfakcje:) Salemka 23 października 2012, 14:33 ulawisnia napisał(a):Salemka napisał(a):ulawisnia napisał(a):oj skad ja to znam wakcje przechodzilam taka depreche ze juz drugi raz ale tym razem duzo zdecydowalam sie na zadne terapie psychiatrow i psychologow bo moim zdaniem sa musisz sama od siebie mnie terapia bylo ogladanie duzzzzzo komedi zeby wiesz moje samopoczucie sie poprawilo,pozniej musialam wyzalic sie najblizszej mi osobie i wyplakac sie w jego ramie to trwa dlugo nawet pare msc ale coz tak to tez myslalam o ludziach ktorzy maja bardzo ciezko w zyciu np nieuleczalnie chore dziecko wiec moja deprecha byla do takiej sprawy bardzo to i nie bardzo ale maja duzo wieksze problemy niz ci smiej sie ile wlezie,ogladaj duzo smiesznych rzeczy a że Tobie przeszło, ale nie każdemu przejdzie samo z siebie. Poza tym ciekawe, że wypowiadasz się tak negatywnie o czymś o czym nie masz pojęcia, bo tego nie nie probowalam ale znam inne osoby ktore byly i nic nie samemu chciec a jesli sie uda to czlowiek wie ze jest silny i ma ta satysfakcje:)Tylko właśnie ta choroba ma to do siebie, że człowiek nie wie, że jest silny i nie chce mu się chcieć. Może nie miałaś typowej depresji, albo bardzo słabą, albo jesteś nadczłowiekiem, bo typowy człowiek z depresją endogenną lub wielką nie poradzi sobie sam. Potrzebuje leków, wsparcia i nierzadko psychoterapii. Edytowany przez Salemka 23 października 2012, 14:48
Mój syn ma 20 lat, właśnie skończył technikum wybiera się na studia dzienne. Wszystko fajnie poza tym, że nie ma on dziewczyny. Wogóle nie chodzi na imprezy. ostatnio bardzo mnie zdenerwował.
Witam, Mam 26 lat i nie chce mi się żyć. Myślę, że mam depresję, ale nie chcę uzależniać swojego samopoczucia od tabletek. Moje życie prywatne to koszmar. Właściwie nie mam czegoś takiego jak życie prywatne. Mieszkam od roku sama w obcym mieście i nawet jakbym chciała gdzieś z kimś wyjść praktycznie nikogo tu nie znam. Mam przyjaciółkę, która stara się jak może żeby mi pomóc, ale jest daleko ode mnie, a poza tym nie chcę jej zadręczać telefonami i obarczać swoimi beznadziejnymi myślami kiedy ma swoje własne kłopoty. Mężczyzn nienawidzę. Jak do tej pory każdy jeden na końcu okazywał się draniem, który prócz mnie sypiał z kim popadnie... Nie potrafię zaufać... Nawet ten ostatni, który co chwila starał się udowodnić mi jakim jestem zerem nawet mieszkając ze mną znikał niby obrażony na dzień lub dwa, potem mi powiedział co w tym czasie robił. Marzę o dziecku i rodzinie... Pracy nienawidzę. Jestem tam poniżana na każdym kroku, codziennie rano budzę się i walczę sama ze sobą żeby tam znowu pójść. Nowej pracy szukam od roku. Byłam na kilkunastu rozmowach, z których nic nie wyszło. Dodatkowo kończą mi się pieniądze i być może za chwilę zostanę bezdomna i będę musiała prosić, żeby mnie ktoś przyjął pod swój dach, bo z mojej wypłaty nie jestem w stanie się sama utrzymać... Próbowałam wyjść do ludzi, ale dzisiaj każdy ma swoje problemy, nikt nie ma czasu, albo mają swoje rodziny i życie. Nikt nie chce jeszcze wysłuchiwać jak jest mi źle i jak bardzo czasem marzę, żeby mnie po prostu ktoś przytulił. Próbowałam znaleźć dodatkowe zajęcia, hobby, ale na to też trzeba pieniędzy, których nie mam. Marzyłam, żeby tańczyć - mogę tańczyć tylko w myślach. Wzięłam nawet psa ze schroniska, żeby mieć jakieś towarzystwo i z kimś pogadać, ale okazało się, że mam alergię na sierść i musiałam znaleźć jej nowy domek. Prosiłam mamę o pomoc - ona myśli, że jestem twarda i dam sobie radę, ale już nie daję, nienawidzę swojego życia i tej myśli, że rano trzeba wstać i dotrwać do wieczora, kiedy nie chcę zasypiać, bo jutro i tak nic na mnie nie czeka. Nie myślałam, że kiedyś tak właśnie będę się czuła i naprawdę nie wiem co robić, żeby samej tego nie zakończyć... KOBIETA, 26 LAT ponad rok temu Dziecko autystyczne w przedszkolu Autyzm to dziecięce zaburzenie rozwojowe. Częściej występuje u chłopców niż u dziewczynek. Co jeszcze warto wiedzieć na temat autyzmu? Obejrzyj film i dowiedz się więcej o przebywaniu dziecka autystycznego w przedszkolu. Witam! Sądzę, że potrzebna jest Pani pomoc specjalisty. Warto, żeby skorzystała Pani z pomocy psychologa lub psychoterapeuty. Jest możliwość korzystania z bezpłatnej pomocy psychologicznej. Zachęcam także do wizyty u lekarza psychiatry w celu sprawdzenia swojego stanu zdrowia. Depresja jest chorobą nie tylko duszy, ale również zaburzeniem funkcjonowania mózgu. Dlatego tak ważne jest przyjmowanie leków, które stabilizują pracę neuroprzekaźników. Uważam, że pomoc psychologa i psychiatry mogą być dla Pani szansą na znalezienie swojego miejsca na tym świecie i rozwiązanie wewnętrznych problemów. Jest Pani bardzo nieufna, wiele razy została Pani skrzywdzona, jednak przed matką nadal gra Pani twardą i samowystarczalną. W sytuacji, w jakiej się Pani znalazła bardzo ważne jest wsparcie bliskich osób. Oprócz pomocy specjalistów, warto porozmawiać z bliskimi o problemach, które Pani dotyczą. Wsparcie i zrozumienie ze strony najbliższych staje się motywacją do podjęcia dalszych starań poprawy sytuacji życiowej. W trudnych chwilach zachęcam do korzystania z telefonu zaufania dla osób w kryzysie emocjonalnym 116 123. Pozdrawiam 0 Szanowna Pani, potrzebuje Pani psychoterapii, aby zrozumieć kilka ważnych rzeczy, zamiast zmagać się z tym co utrudnia Pani życie. Dzięki pracy nad sobą powinna Pani zauważyć, że wszystko co spotyka Panią w życiu wynika z tego, co Pani nosi w swojej podświadomości, całe dobro i całe zło. Bo to ona kieruje Pani myślami, czuciem i Pani zachowaniem. W razie jakichkolwiek pytań, jestem do dyspozycji. Pracuję także poprzez Skype, a także udzielam konsultacji telefonicznie. Pozdrawiam serdecznie! mgr Magdalena Nagrodzka PSYCHOLOG KLINICZNY, PSYCHOTERAPEUTA, COACH 0 Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Jak poradzić sobie z ciągłym zmęczeniem i brakiem chęci do życia? – odpowiada Mgr Irena Mielnik - Madej Brak celu w życiu, myśli samobójcze - co robić? – odpowiada Mgr Arleta Balcerek Jak żyć z depresją? – odpowiada Mgr Arleta Balcerek Brak sensu życia i niewychodzenie z domu – odpowiada Dr n. med. Anna Zofia Antosik Jak odnaleźć sens życia? – odpowiada Mgr Arleta Balcerek Straciłam już chyba wszystkich ludzi, na których mi zależało. Czy mam depresję? – odpowiada Mgr Arleta Balcerek Czy nie jest za późno na uporządkowanie życia? – odpowiada Mgr Joanna Żur-Teper Co mam robić kiedy w dalszym życiu nie wiedzę najmniejszego sensu? – odpowiada Mgr Arleta Balcerek Czy może być to coś w rodzaju depresji? – odpowiada Mgr Bożena Waluś Umieram za życia... – odpowiada Paulina Witek artykuły
Po pierwsze, tak jak napisała Znikająca, porozmawiaj szczerze z swoją rodziną. To nie jest tak, że gdy zawiedziesz rodziców, oni przestają Cię kochać. Na pewno cały czas Cię kochają i martwią się o Ciebie. Wytłumacz im z czego wynikało Twoje zachowanie, dlaczego czasami powiedziałaś słowa, które mogły ich zranić.
już pisałam na tym forum wiele razy...jako że mam wiele problemów różnej natury robiłam wpisy w różnych się na ostatni taki w najogólniej brzmi co zrobić kiedy już się dłużej nie chce żyć?Nie myślę o tym,żeby odebrać sobie życie,owszem mam myśli dotyczące śmierci,ale na zasadzie"najlepiej byłoby pewnego ranka po prostu już się ie obudzić".Wstaję rano i pierwsze co to pytanie"po co właściwie?".Mam swoje lata,można mówić,że zaraz wiek zawsze cierpię na jakieś depresje przez które do niczego w życiu nie doszłam,nie wykształciłam się i pracowałam w wiedzy,żadnego ogarnięcia,choć próbowałam-jestem za mało kumata,dodatkowo wszystkiego zapominam,od lat cierpię na chroniczne nie tak,że zawsze leżałam do góry brzuchem i było mi wiele,wiele różnych prób by ugryźć jakoś te naukami ścisłymi zawsze na bakier,mimo tego próbowałam interesować się nimi,nauczyć się czegoś,niestety...Sztuką,literaturą,muzyką,fotografią,pomocą nie było takiej dziedziny w której nie szukałabym dla siebie końcu miłość,związki,uczucia, nie ponownie się nie udało,zostałam w nieprzyjemny sposób porzucona z powodu że jestem byłoby w ty nic złego gdybym nie była oszukiwana o jakiegoś czasu,że jest dobrze,kiedy nie w końcu zaczął mnie mieć tak sobie myślę-jestem już stara,jeśli chodzi o stworzenie z kimś związku,na pewno jest za późno na założenie rodziny,tutaj dochodzi kwestia tego,że panowie woleliby raczej młodszy model w tym zamknięty,nawet nad tym już nie gdybam...Byłabym przeszczęśliwa gdybym miała więcej inteligencji i pasję albo jakąś wiedzę,a tym samym miejsce w się już nie stanie,bo jestem słaba mi żyć ze świadomością,że nie ma na to żadnej rady,nie stanę się nagle lotna,błyskotliwa i nie znajdę tak po prostu dobrej pracy,nie ułożę sobie w moim wieku mogą liczyć na młodszych jeśli się dobrze trzymają,w sensie posłużą za przygodę,nikt się z taką nie chyba,że byłabym ogólnie super-osobowością,charakterem,pozycją-wtedy jeszcze ktoś na poziomie zechciałby ma zrobić tak ułomna osoba jak ja?
Forum; Szukaj w Wszędzie; Tematy; To forum; Ten temat; Nie chce mi się żyć Przez Gość Dragon :), Październik 20, 2019 w Życie uczuciowe. Polecane posty. Gość Dragon :)
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2013-11-19 12:05:04 eldomala Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-11-19 Posty: 3 Temat: nie chce mi się żyćWitamNigdy nie byłam zalogowana na takim forum ale muszę z kimś podzielić się co mnie trapi, dręczy i jakie myśli mnie dosyć swojego życia chociaż na pierwszy rzut oka wszystko wygląda super jest mąż syn kot rybki świetna rodzina ale wcale tak nie jest. Mój mąż od dwóch lat mnie okłamuje narobił niesamowitych długów już raz się rozstaliśmy ale zdecydowaliśmy że jednak stawimy temu czoło i jakoś razem damy radę i spłacimy te długi. Problem polega w tym iż sprzedaliśmy mieszkanie samochód tak naprawdę zaczynamy od nowa na wynajmowanym mieszkaniu i wszystko było by ok tylko że czuję iż znowu mnie oszukuje jest wiele nie wyjaśnionych spraw chowie telefon nie odstepuje go na krok. Mam serdecznie dosyć tego życia i coraz cześciej myśle że jedynym rozwiązaniem jest odejść z tego świata chodź mam 4 letniego synka którego kocham nad życie i to on daję mi resztki sił żeby żyć. Kocham swojego męża i mogę żyć biednie ale uczciwie a wiem ze z jego strony tak nie ma, tyle razy z nim już przeprowadzałam rozmowy i mi tłumaczył że już nic nie ukrywa ale ja czuje tak jak dwa lata temu wiedziałam że coś się dzieję w naszej rodzinie. Co mam robić chciałabym wiedzieć co w sądzicie o tym co po krótce wam opisałam chodz trochę tego wiecej ale jestem tak załamana że nawet bym nie dała rady tego wszystkiego opisać. 2 Odpowiedź przez Leila01 2013-11-19 12:20:30 Ostatnio edytowany przez Leila01 (2013-11-19 12:21:02) Leila01 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-11 Posty: 2,752 Odp: nie chce mi się żyć Nie dziwię Ci się, że tak wszystko pewien sposób poświęciłaś się, pomogłaś mężowi, wybaczyłaś, a on perfidnie znowu nie coś z tym zrobić bo inaczej wykończysz się, a w końcu masz dziecko, które dopiero uczy się konkretnie porozmawiać z mężem. Bez żadnych sentymentów, na bok, bo właśnie ona Cię "niszczy". To my tworzymy nasze własne przeznaczenie... 3 Odpowiedź przez eldomala 2013-11-19 12:31:05 eldomala Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-11-19 Posty: 3 Odp: nie chce mi się żyćdziękuję za odpowiedź, masz racje jestem na skraju wyczerpania wiem że jak znów zacznę rozmowę to będzie mnie przekonywać ze wszystko mi mówi że nic nie kryje a ja wiem ze tak nie jest. Tyle razy mu mówiłam że wszystko zniosę tylko nie kłamstwo nawet najgorszą prawdę. Dziś przyjdzie z pracy postaram się z nim pogadać i naprawdę muszę coś zrobić bo ale się wykończe albo się podniosę z tego wszystkiego. 4 Odpowiedź przez iwona79 2013-11-19 15:24:36 iwona79 Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-14 Posty: 72 Odp: nie chce mi się żyćMoze bedę okropna ale powiem Ci, ze chyba powinnaś sama przeczytać Swój post. Dziewczyno! Masz dziecko, ono jest najważniejsze!Nic dla kobiety nie powinno byc ważniejsze. Facet nie jest ważny aż tak by poświecić życie .... moze teraz to wyda Ci sie okropne....ale jak pomyślisz o tym za parę lat to mozesz śmiać się z tego. Za 10 lat mozesz być szczęśliwa w innym związku, mozesz patrzeć na swojego syna jak dorasta, jak dostaje pierwsze oceny, poznaje pierwszą miłość, możesz mieć świat u stóp, nową miłość.... A Ty chcesz odejść! Nie ma sytuacji bez wyjścia!!! Porozmawiaj z mężem, podejmijcie decyzję co dalej. Jeśli postanowi żyć bez Ciebie to myśl o sobie i synu. Będziesz szczęśliwa 5 Odpowiedź przez muspati 2013-11-19 16:43:04 muspati Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-16 Posty: 20 Odp: nie chce mi się żyć Dziecko najważniejsze, zgadzam się z postem iwony, lepiej pogadaj z nim porządnie albo postaw mu jakieś solidne ultimatum, moim skromnym zdaniem oszust zawsze oszustem będzie i nic mu na to chyba nie pomoże. Fajne zdjęcia na imprezie, Fotobudka 6 Odpowiedź przez Sylia 2013-11-19 16:47:07 Ostatnio edytowany przez Sylia (2013-11-19 16:49:25) Sylia Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zawód: Animacja komputerowa Zarejestrowany: 2013-08-25 Posty: 129 Wiek: 28 Odp: nie chce mi się żyć A co tu rozmawiać ja uważam że w takich przypadku trzeba zbierać dowody i zażądać rozwodu z jego winy, potem możesz z nim mieszkać ale tedy przy następnym jego potknięciu(kolejnych długach) będzie najlepiej dla dziecka inaczej może być być groźba komorniczej egzekucji bądź nawet eksmisji (to zależny już od tego jak mieszkacie) a wtedy wszyscy zostaniecie na lodzie Człowiek najszybciej i najlepiej uczy się, ucząc innych. 7 Odpowiedź przez iajagoda 2013-11-19 18:30:37 iajagoda Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-11-11 Posty: 1,032 Odp: nie chce mi się żyć Widzę, że wszyscy powyżej o odchodzeniu i rozwodzie itd., no to ja trochę z innej beczki?Przykro mi, że masz taki, a nie inny układ, nie wchodzę w to jak bardzo kochasz męża, i co jest lepsze dla syna? Każdy by miał dość w twojej sytuacji, proszę cię tylko nie zadręczaj się i zacznij się zabezpieczać, bez względu czy z nim zostaniesz czy nie. Z tego, co wywnioskowałam z twojego postu, wydaje mi się, że jak dowiedziałaś się o długach męża i później w trakcie ich spłacania nie zabezpieczyłaś się na wypadek jakby poza twoimi plecami znów to samo zrobił. Jest coś takiego jak rozdzielność majątkowa, nie tylko intercyza przed ślubem, ale rozdzielność majątkowa przeprowadzona w trakcie trwania małżeństwa. Wiem, że to nie zwolni cię od długów i zobowiązań przed zawarciem umowy o rozdzielności majątku, ale może chronić na przyszłość. Może pogadaj z jakimś prawnikiem, najczęściej notariusz wystarczy (gdy jest zgoda obu małżonków), nie trzeba z tym iść do sądu (gdy jeden się nie zgadza, a drugi chce to do sądu).Po prostu zastanów się i podowiaduj jak to działa, może takie rozwiązanie jest dla ciebie korzystne? Nie będziesz zobowiązana płacić jego nowych długów, a posiadanie odrębnego majątku nawet takiego jak samochód czy pralka może okazać się ważne, jak się ma faceta z talentem do długów i dziecko. Straciłaś już raz mieszkanie i musisz wynajmować, przypilnuj, abyś nie zaczynała od nowa kilka dobry pomysł z rozmową, powinnaś wiedzieć, na czym stoisz! Nie wiem, czy on coś ukrywa, czy ty jesteś przewrażliwiona. Lepiej dmuchać na zimne, intuicja z reguły nam dobrze podpowiada. Nie bądź tylko nadmiernie upierdliwa, bo on może zachowywać się inaczej, bo czuje się winny, że przez niego straciliście majątek. Mam nadzieję, że chociaż trochę ma wyrzuty, ale może się mylę. Nadal pozostaje oczywiście pytanie czy jak nie był rozsądny, oszukiwał i długi robił, to ma na tyle rozumu, aby się w nowe nie pakować? 8 Odpowiedź przez Lucinda 2013-11-19 19:34:22 Ostatnio edytowany przez Lucinda (2013-11-19 19:40:55) Lucinda Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-04 Posty: 147 Odp: nie chce mi się żyć W Twoim poście w oczy rzuciła mi się inna rzecz:eldomala napisał/a:WitamNigdy nie byłam zalogowana na takim forum ale muszę z kimś podzielić się co mnie trapi, dręczy i jakie myśli mnie dosyć swojego życia chociaż na pierwszy rzut oka wszystko wygląda super jest mąż syn kot rybki świetna rodzina ale wcale tak nie jest. Mój mąż od dwóch lat mnie okłamuje narobił niesamowitych długów już raz się rozstaliśmy ale zdecydowaliśmy że jednak stawimy temu czoło i jakoś razem damy radę i spłacimy te długi. Problem polega w tym iż sprzedaliśmy mieszkanie samochód tak naprawdę zaczynamy od nowa na wynajmowanym mieszkaniu i wszystko było by ok tylko że czuję iż znowu mnie oszukuje jest wiele nie wyjaśnionych spraw chowie telefon nie odstepuje go na krok. Mam serdecznie dosyć tego życia i coraz cześciej myśle że jedynym rozwiązaniem jest odejść z tego świata chodź mam 4 letniego synka którego kocham nad życie i to on daję mi resztki sił żeby żyć . Kocham swojego męża i mogę żyć biednie ale uczciwie a wiem ze z jego strony tak nie ma, tyle razy z nim już przeprowadzałam rozmowy i mi tłumaczył że już nic nie ukrywa ale ja czuje tak jak dwa lata temu wiedziałam że coś się dzieję w naszej rodzinie. Co mam robić chciałabym wiedzieć co w sądzicie o tym co po krótce wam opisałam chodz trochę tego wiecej ale jestem tak załamana że nawet bym nie dała rady tego wszystkiego dla mnie masz depresję, i to poważną - utrata zaufania do męża, utrata mieszkania, brak stabilizacji i być może jeszcze inne wydarzenia wpłynęly na Twój obecny stan. Moim zdaniem w pierwszej kolejności powinnaś udać się do specjalisty - psychiatry (może też być lekarz rodzinny) bądź psychologa. Myśli samobójcze są bardzo poważnym objawem , a Ty masz dla kogo żyć - masz super synka, który bardzo Cię kocha i bardzo potrzebuje. Resztą problemów można zająć się stopniowo i rozwiązywać je po kolei. Trzymaj się 9 Odpowiedź przez sluuu 2013-11-19 21:59:32 sluuu Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-28 Posty: 2,077 Wiek: 31 Odp: nie chce mi się żyć iajagoda- potwierdzam. Rozdzielność majątkowa to rozsądne wyjście. "Boże, daj mi cierpliwość, bym pogodził się z tym, czego zmienić nie jestem w stanie. Daj mi siłę, bym zmieniał to co zmienić mogę. I daj mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego." Marek AureliuszWalczę z boreliozą i bartonella 10 Odpowiedź przez eldomala 2013-11-20 09:39:56 eldomala Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-11-19 Posty: 3 Odp: nie chce mi się żyćwielkie dzięki za odpowiedz. Macie racje przyznaje się do depresji nic mi się nie chce nic mnie nie cieszy jak tylko synka odprowadzam do przedszkola to wracam do domu zamiast zacząc sprzatać gotować to nie robię nic tylko siedzę płaczę i myślę co takiego zrobiłam że moje życie wygląda tak a nie synek po powrocie z przedszkola dodaje mi sił wtedy wiem że muszę dla niego się pozbierać, mój mąż bardzo się stara widzę to ale co z tego jak bez zaufania nie może być dobrze, wszystkie jego gesty jak chowie telefon zaraz mam podejrzenia on się tłumaczy tym że to przyzwyczajenie ale gdyby chciał to mógłby je zmienić a ciagle robi to ratować to małżeństwo ale czy starczy mi sił!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! 11 Odpowiedź przez Lucinda 2013-11-20 13:36:27 Lucinda Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-04 Posty: 147 Odp: nie chce mi się żyćDlatego warto, byś wybrała się do specjalisty, który ustali najlepszą dla Ciebie formę leczenia. Gdy choć częściowo odzyskasz zdrowie, wtedy nabierzesz siły i chęci do zmierzenia się z kolejnymi problemami. Dobrze, że mąż Cię wspiera. Co do spraw majątkowych, tak jak pisały wcześniej dziewczyny, konieczna jest szczera rozmowa z mężem, być może faktycznie jego zachowanie to tylko stare przyzwyczajenie, w ostateczności możesz starać się o uzyskanie sądownie rozdzielności majątkowej i to z datą wsteczną, co zabezpieczy Cię nawet przed już istniejącymi długami. Jeśli zaś chodzi o zaufanie, przyjaciel powiedział mi kiedyś, że jego zyskiwanie to długa i mozolna wędrówka pod górę, zaś utrata ? zjazd windą w dół bez hamulców. Odbudowanie zaufania będzie wymagało dużo pracy z obu się kochana 12 Odpowiedź przez iajagoda 2013-11-20 13:45:35 iajagoda Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-11-11 Posty: 1,032 Odp: nie chce mi się żyć Eldomala, sił ci starczy, ja w to wierze, bo udowodniłaś, że jesteś silna kobieta1. Chcesz ratować małżeństwo ( trzeba być silnym, aby mimo takiego bigosu to powiedzieć i w ogóle w takim bagnie wiedzieć, czego się chce naprawdę)2. Przebaczyłaś i znów z nim jesteś ( siła twojej miłości jest ogromna, aż przez moment się zastanawiałam czy nie jest to miłość toksyczna ?wszystko zniosę tylko nie kłamstwo nawet najgorszą prawdę?)3. Masz siłę pozbierać się dla synka, to dlaczego nie miałabyś znaleźć siły aby pozbierać się z innych powodów ( robisz dla syna, raz zrobiłaś dla męża, bo dałaś mu drugą szansę, teraz czas, aby to zrobić dla siebie ? a zbierając siebie w pewien sposób zrobisz to też dla nich, bo oni potrzebują cię właśnie silną)4. Jesteś silna, bo mimo depresji ci się coś chce ( chce ci się pozbierać dla syna, chcesz ratować małżeństwo, chcesz coś zrobić ze swoim życiem, bo jesteś tu i szukasz wsparcia/ pomocy/ motywacji jakkolwiek to nazwiesz)Depresja1. Wierzę, nie dziwię się, że cierpisz i jestem myślami z tobą. Wydaje mi się, zupełnie zrozumiałe, że wysiłkiem jest skoncentrowanie się na codziennych sprawach i ciągnięcie całego tego ?wózka? jak świat stracił kolory, czas się zatrzymał, bo liczy się tu i teraz, zupełnie brak siły na wspominanie przeszłości i wybieganie w Ta chwila w której jesteś się skończy, nie będzie trwała wiecznie, zaczęłaś już działać, aby coś zmienić na lepsze. 3. W depresji pomóc ci mogę tylko rozmową i czasem, a to za mało, aby z niej wyjść ? wróć do postu Lucindy, pogadaj ze specjalistą może psychologiem. Widzę, że cię gnębi chowanie telefonu, bo ciągle do tego wracasz1. Może być 1001 powodów i nie koniecznie jest to związane z oszukiwaniem2. Rozdzielność majątkową sugerowałam, bo wydawało mi się, że intuicja ci podpowiada, że jest to z długami związane, nawet jak w tym rzecz to nie znaczy, że nowe długi robi3. Pytałaś się go, dlaczego tak pilnie szczerze telefonu, albo zapytałaś czy możesz sobie pogrzebać, bo cię to gnębi?4. Co ci intuicja mówi, dlaczego chowa telefon? W jakich sprawach próbował lub próbuje cię oszukać poza długami, czy tylko długi masz na myśli? 13 Odpowiedź przez Molly11 2013-11-20 15:40:55 Molly11 Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-11-02 Posty: 367 Odp: nie chce mi się żyćSzczerze to myślę że taka żona jak ty to skarb nie do przycienienia. 14 Odpowiedź przez Maru 2013-11-20 20:04:58 Maru Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-09-16 Posty: 133 Odp: nie chce mi się żyćDo autorki: Trzeba iść do prawnika , najlepiej w PUNKCIE BEZPŁATNYM po poradę ....nie jestem przekonana co do ROZDZIELNOŚCI majątkowej , być może potrzebny jest rozwód ,aby uchronić się przed długami?!Poza tym moim zdaniem z tym człowiekiem nie masz szans na normalne spokojne życie...oszukał Cię raz ,zrobi to następny, ale to Twoje życie, szkoda tylko się z tym zmierzyć, nikt nie ma gwarancji ,że będzie lekko i przyjemnie...Problemy w życiu są różne ,a Ty masz teraz taki...Powodzenia... 15 Odpowiedź przez Anhedonia 2013-11-21 08:09:41 Ostatnio edytowany przez Anhedonia (2013-11-21 08:12:06) Anhedonia 100% Netkobieta Nieaktywny Zawód: oligofrenopedagog Zarejestrowany: 2010-11-16 Posty: 5,896 Wiek: Over (?) 50 Odp: nie chce mi się żyć eldomala napisał/a:wielkie dzięki za odpowiedz. Macie racje przyznaje się do depresji nic mi się nie chce nic mnie nie cieszy jak tylko synka odprowadzam do przedszkola to wracam do domu zamiast zacząc sprzatać gotować to nie robię nic tylko siedzę płaczę i myślę co takiego zrobiłam że moje życie wygląda tak a nie jakby zrobić COŚ inaczej niż dotąd?Przestać rozczulać się nad SOBĄ a pomyśleć JAK rozwiązać problem rodziny?Poszukaj pracy - będzie więcej środków. Wiem, że to trudne. Jednak wykonalne...Maru napisał/a:Do autorki: Trzeba iść do prawnika , najlepiej w PUNKCIE BEZPŁATNYM po poradę ....nie jestem przekonana co do ROZDZIELNOŚCI majątkowej , być może potrzebny jest rozwód ,aby uchronić się przed długami?!Prawnik NIE nauczy funkcjonować w długim, szarym i do d...(jak papier toaletowy) życiu Trzeba iść do psychologa. Też bezpłatnego. Często w tym, samym punkcie (konslultacyjno-inform. np, Centrum Pomocy Rodzinie itp.)I OWSZEM znieść wspólnotę małżeńska można przed sądem cywilnym BEZ żadnego rozwodu. Niemniej do tego przydałoby sie mieć jakikolwiek własny dochód bądź majątek. Bo CO tu rozdzielać? Jedynego żywiciela od przez niego żywionych?A depresje można leczyć. Też psycholog - na początek"Do góry uszy" - JESZCZE NIE WSZYSTKO stracone! "Panie, daj mi SIŁĘ, abym zmienił to, co zmienić mogę, daj mi CIERPLIWOŚĆ, abym zniósł to czego zmienić nie mogęi daj mi MĄDROŚĆ, bym odróżnił jedno od drugiego." Oetinger 16 Odpowiedź przez iajagoda 2013-11-26 01:53:05 iajagoda Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-11-11 Posty: 1,032 Odp: nie chce mi się żyćEldomala co u ciebie, coś się nie odezwasz... 17 Odpowiedź przez Bardzo Samotny 2014-01-04 00:11:27 Bardzo Samotny Net-Facet Nieaktywny Zawód: kierowca Zarejestrowany: 2012-10-23 Posty: 969 Wiek: 29 Odp: nie chce mi się żyćWitam,am myśli samobójcze naprawdę mam już dośc życia nie chcę już dłużej żyć czuję się wypalony i do niczego Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
ZGsFwPI. bliaju378q.pages.dev/310bliaju378q.pages.dev/97bliaju378q.pages.dev/38bliaju378q.pages.dev/286bliaju378q.pages.dev/72bliaju378q.pages.dev/291bliaju378q.pages.dev/263bliaju378q.pages.dev/140bliaju378q.pages.dev/150
nie chce mi się żyć forum